niedziela, 5 lutego 2017

Przemyślenia blondynki....

Natchnęło mnie na nowego posta....
10 lat potem... post w końcu powstaje. - Ach, tak to ja żyje :D
Przychodzę sobie tutaj do was już jako 20-latka! Już nie nasto... generalnie brak słów. Już nie długo nazwa bloga ulegnie zmianie z wiadomych faktów. Będzie mi bardzo przykro rozstać się z tą nazwą. Już chyba żadna nie będzie tak chwytliwa i tak fajna żeby podobała mi się latami. Cóż, życie idzie dalej!
 Coraz mniej czasu mam w swoim życiu. Ciągle praca a jak nie praca to mnóstwo nauki i prac do robienia na studia. Nie wyrabiam już i najchętniej wzięła bym urlop od tego wszystkiego i gdzieś wyjechała. Nawet nie wiecie jak bardzo potrzebuję jakiegoś wyjazdu gdzieś. Kiedyś o podróżowaniu nie było mowy, trwałam uparta że ja tylko w domu i nigdzie nie chcę jechać. Teraz najchętniej zwiedziłabym cały świat. Naprawdę niesamowita zmiana we mnie weszła. Może dorośleje? Szczerze nie wiem. Może wchodzimy w nowy etap. W sumie cieszy mnie to. Miałam całkiem sympatyczny weekend i podjęłam miliony ważnych decyzji dla siebie i innych. Sądzę, iż były to bardzo potrzebne sprawy i dzięki temu wszystkiemu moja przyszłość będzie wyglądała znacznie lepiej. W tym całym zawarowanym świecie brakuje mi tylko trochę czasu dla samej siebie i poświęceniu się swoim pasją. Już nie pamiętam kiedy ostatnio wybrałam się na jakąś sesje fotograficzną czy zrobiłam sobie wieczór spa. Paznokcie miałam w tym roku pomalowane tylko raz z powodu braku czasu. Dobra, dobra wiem że strasznie narzekam ale brakuję mi tego trochę. Uwielbiam stawać przed obiektywem aparatu czy to nagrywając filmy czy pozując do zdjęć. Choć na filmy nie mam weny ani czasu to też po tych wszystkich latach nagrywania mi tego brakuję. To samo tyczy się pisania opowiadań. Na początku tego bloga to właśnie opowiadania były tutaj najpopularniejsze a teraz wszystkie wylądowały w jakimś starym folderze gdzieś na samym dole bo nic tam nowego nie było dodawane. Bardzo mi przykro że to wszystko tak szybko idzie a moje stare zainteresowania i pasję tak odchodzą ode mnie. Kiedyś słynęłam z pisania pamiętników, bloga czy opowiadań. Miałam zapisane wszystkie daty, dużo wspominałam. Jakby nie patrzeć byłam marzycielką z ogromnymi planami i choć zawszę kończyłam za nim zaczęłam to sama ze sobą się lepiej czułam. Ojej, ciężko mi wytłumaczyć o co chodzi mi w tym zdaniu. Hmm... zmieniłam się. Poświęciłam się pracy, nauce i zaniedbałam siebie i swoje zainteresowania? Nie wiem. Może nie do końca to opisuję mój stan ale nie idzie niektórych rzeczy przelać na papier. Czy to kiedyś wróci? Czy odnajdę tamtą siebie? Dobre pytania. Niestety będę musiała je zostawić bez odpowiedzi. Czas pokarze czy robię dobrze robiąc to co robię i czy moje wybory są służne.

Miłego dnia/nocy kochani!