niedziela, 5 lutego 2017

Przemyślenia blondynki....

Natchnęło mnie na nowego posta....
10 lat potem... post w końcu powstaje. - Ach, tak to ja żyje :D
Przychodzę sobie tutaj do was już jako 20-latka! Już nie nasto... generalnie brak słów. Już nie długo nazwa bloga ulegnie zmianie z wiadomych faktów. Będzie mi bardzo przykro rozstać się z tą nazwą. Już chyba żadna nie będzie tak chwytliwa i tak fajna żeby podobała mi się latami. Cóż, życie idzie dalej!
 Coraz mniej czasu mam w swoim życiu. Ciągle praca a jak nie praca to mnóstwo nauki i prac do robienia na studia. Nie wyrabiam już i najchętniej wzięła bym urlop od tego wszystkiego i gdzieś wyjechała. Nawet nie wiecie jak bardzo potrzebuję jakiegoś wyjazdu gdzieś. Kiedyś o podróżowaniu nie było mowy, trwałam uparta że ja tylko w domu i nigdzie nie chcę jechać. Teraz najchętniej zwiedziłabym cały świat. Naprawdę niesamowita zmiana we mnie weszła. Może dorośleje? Szczerze nie wiem. Może wchodzimy w nowy etap. W sumie cieszy mnie to. Miałam całkiem sympatyczny weekend i podjęłam miliony ważnych decyzji dla siebie i innych. Sądzę, iż były to bardzo potrzebne sprawy i dzięki temu wszystkiemu moja przyszłość będzie wyglądała znacznie lepiej. W tym całym zawarowanym świecie brakuje mi tylko trochę czasu dla samej siebie i poświęceniu się swoim pasją. Już nie pamiętam kiedy ostatnio wybrałam się na jakąś sesje fotograficzną czy zrobiłam sobie wieczór spa. Paznokcie miałam w tym roku pomalowane tylko raz z powodu braku czasu. Dobra, dobra wiem że strasznie narzekam ale brakuję mi tego trochę. Uwielbiam stawać przed obiektywem aparatu czy to nagrywając filmy czy pozując do zdjęć. Choć na filmy nie mam weny ani czasu to też po tych wszystkich latach nagrywania mi tego brakuję. To samo tyczy się pisania opowiadań. Na początku tego bloga to właśnie opowiadania były tutaj najpopularniejsze a teraz wszystkie wylądowały w jakimś starym folderze gdzieś na samym dole bo nic tam nowego nie było dodawane. Bardzo mi przykro że to wszystko tak szybko idzie a moje stare zainteresowania i pasję tak odchodzą ode mnie. Kiedyś słynęłam z pisania pamiętników, bloga czy opowiadań. Miałam zapisane wszystkie daty, dużo wspominałam. Jakby nie patrzeć byłam marzycielką z ogromnymi planami i choć zawszę kończyłam za nim zaczęłam to sama ze sobą się lepiej czułam. Ojej, ciężko mi wytłumaczyć o co chodzi mi w tym zdaniu. Hmm... zmieniłam się. Poświęciłam się pracy, nauce i zaniedbałam siebie i swoje zainteresowania? Nie wiem. Może nie do końca to opisuję mój stan ale nie idzie niektórych rzeczy przelać na papier. Czy to kiedyś wróci? Czy odnajdę tamtą siebie? Dobre pytania. Niestety będę musiała je zostawić bez odpowiedzi. Czas pokarze czy robię dobrze robiąc to co robię i czy moje wybory są służne.

Miłego dnia/nocy kochani!



środa, 30 listopada 2016

Ulubieńcy Listopada'2016.

Jako iż listopad nas opuścił i powiem wam że bardzo się ciesze ponieważ samego w sobie miesiąca listopada nie lubię to przyszedł czas na ulubieńców! Kiedyś za tych dobrych czasów bloga takie posty pojawiały się co miesiąc.Powiem wam że to już nie jest możliwe ponieważ nie często kupuję nowe kosmetyki czy oglądam jakieś filmy. Moje życie bardzo się zmieniło od tamtej pory i inaczej patrzę już na świat. Post podejrzewam że będzie dłuższy niż zwykle tak więc nie przedłużając zaczynamy!

1. Ulubione kosmetyki:
 Pod koniec promocji -49% w Rossmanie zdecydowałam się na podkład i puder Stay Matte z Rimmela. Już od kilku miesięcy zastanawiałam się czy nie zainwestować w lepszy podkład i puder i sprawdzić jego długość "bycia" na mojej twarzy. Powiem wam że jestem zaskoczona w szczególności tym podkładem który potrafi być ze mną cały dzień i matować mi moją cerę. Co do pudru to tak jak na opakowaniu jest napisane matuje do 5h. Naprawdę mogę wam szczerze polecić te produkty.
 Od dłuższego już czasu pracuję z serią z Ziaji Liście Manuka. Na te pastę czaiłam się całe wakacje aż w końcu stwierdziłam że czas wypróbować ten produkt. Miał on kilka negatywnych opinii a to wszystko przez to że przez używanie wychodzi więcej niedoskonałości na cerze i to jest prawda ale po dłuższym zastosowaniu produkt zyskuje. Myślę teraz nad zakupem toniku i kremu na dzień z tej serii ponieważ jest ona tania a efekty są całkiem całkiem.
 Woda toaletowa Celine Dion została prze zemnie zakupiona w połowie listopada kiedy mój ukochany Adidas się skończył. Ta woda toaletowa ma świetny zapach i kosztuję coś koło 30zł. Jestem zadowolona z trwałości tego produktu ponieważ zapach potrafi utrzymać się nawet do 6-7h bez ponownego psikania acz kolwiek nie wiem czy skuszę się po raz kolejny na zakup tego produktu.
Nie będę nawet wspominać ile raz zastanawiałam się nad kupnem tej paletki i ile razy rezygnowałam. Na całe szczęście stwierdziłam że kupię ją zamiast paletki ze Sleeka ponieważ tą dostałam stacjonarnie w drogerii. Jest to paletka z cieniami matowymi w sam raz na codzienny makijaż. Jestem bardzo zadowolona z napigmentowania tych cieni jak i trwałości ich na powiece.


2. Ulubione piosenki:
*Cashmere Cat- Trust Nobody ft. Selena Gomez
*DJ Snake- Let me love you ft. Justin Bieber
*Justin Bieber- All i want for christmas ft. Mariah Carey
*Selena Gomez-Nobody does it like you
*Demi Lovato- Cool for the summer

3. Ulubiony film:
Planeta Singli 
Jest to najlepszy film jaki obejrzałam chyba nawet w tym roku. Wzruszyłam się niesamowicie. Sądzę że jeszcze w tym roku ten film obejrzę kilka razy. Nie chcę wam zdradzać co jest w tym filmie choć pewnie wiele z was już go widziało ponieważ ja zawszę mam ruchy spóźnione. Po prostu musicie zobaczyć ten film.
Tini prawdziwe życie Violetty
Jest to drugi film który obejrzałam z polecenia. Choć wzruszyłam się tylko w dwóch momentach to sam film jest znacznie lepszy niż serial choć jego też obejrzałam prawie całego. Jestem prawdziwą maniaczką oglądania seriali więc sami wiecie.

4. Ulubiony przedmiot:

Tą oto torebkę zakupiłam na początku września i od tamtej pory się z nią nie rozstaje. Nie jest ani zbyt mała ani zbyt duża. Pomieści format małego zeszytu , kubek , kosmetyczkę i milion przedmiotów która każda kobieta ze sobą nosi jednocześnie. Idąc do pracy potrafię zabrać wszystkie wymienione rzeczy i nadal mieć miejsce na coś drobnego. Torebka pochodzi z New Yorkera i kosztowała coś około 70zł. Jest ona wzorowana na torebce Michaela Korsa.

5. Najlepszy zakup:

Maszynkę do oczyszczania twarzy chciałam już od kilku lat ale ceny mnie przerażały. Aby za tak małe "coś" dawać 400zł to dla mnie nie pojęte. Ale słuchajcie o moim największym w świecie dealu . Za to urządzenie zapłaciłam jedynie 17zł. Trafiłam na świetną promocję w Auchan gdzie ta o to maszyna kosztowała tylko tyle. Bez wahania znalazła się ona w moim koszyku. Posiada przeróżne nakładki które są do twarzy, pięt, paznokci jak i całego ciała. Może i nie jest to oryginalne urządzenie ale za te cenę jest naprawdę warte uwagi.


To by było na tyle w tym miesiącu. Mam nadzieję że post przypadł wam do gustu i spróbujecie któregoś z moich perełek tego miesiąca. Już od jutra zaczynam serię blogmas tak więc czeka was niezapomniany miesiąc pełen postów! Zapraszam do czytania.

sobota, 26 listopada 2016

TAG:Kobieta Pracująca.

Cześć, dobrze mi idzie w miarę z tymi postami. Po całym dniu na uczelni padam ale stwierdziłam że trzeba coś chociaż krótkiego do was napisać. Po wczorajszym poście wpadłam na pomysł aby napisać też coś o pracy. Chociaż wspominałam już wam wcześniej że mam duże problemy z pracą to TAG Kobieta Pracująca ma takie pytania które są bardzo interesujące i stwierdziłam że warto odpowiedzieć na nie. 

1. Najgorsza praca, jaką wykonywałaś w swoim życiu.
*Generalnie sądzę że nie miałam takich złych tych moich prac. Nie były one w żaden sposób złe tylko że ja nie za bardzo do nich pasowałam i zawszę pojawiał się jakiś problem który uniemożliwiał mi jednak pracę w danym miejscu. 

2. Twoja pierwsza praca?
*Moją pierwszą pracą po za wszystkiego rodzaju ulotkach oraz hostessach było wykładanie towaru w sklepie spożywczym. Pracę te załatwiła mi mama na ostatnie dni wakacji więc pracowałam tam jedynie 2 tygodnie. 

3. Wymień WSZYSTKIE zawody, jakie wykonywałaś.
* W sumie to moja praca opierała się głównie na sprzedaży w sklepie lecz były to sklepy różnorodnego rodzaju od sklepów spożywczych po budowlane. 

4. Która praca była dla Ciebie największym wyzwaniem?
*Największym wyzywaniem była dla mnie praca w sklepie budowlanym. Nie jestem osobą tego typu która zna się na tym wszystkim i chwilami nie wiedziałam nawet najprostszych rzeczy. W tej pracy stresowałam się strasznie ponieważ nie ukrywając w takich sklepach zarabia się na kasie ogromne pieniądze. Klienci potrafią płacić po kilka tysięcy za materiały i przez nerwy że źle coś policzę dopadał mnie ogromny stres, zachorowałam kończąc z dziwnym uczuleniem i niestety musiałam zrezygnować w tej pracy chociaż sama praca była fajna pod względem takim że miałam bardzo miłych koordynatorów i szefów. 

5. Czy wiedza, którą zdobyłaś na studiach, przydała Ci się później w pracy?
*Ja dopiero zaczęłam studia. W przyszłości bardzo chcę pracować jako nauczycielka nauczania zintegrowanego bądź w przedszkolu. Jak na razie to czego się uczę jest bardzo ogólne. Dzisiejsze moje zajęcia to była Socjologia, Filozofia oraz Psychologia i szczerze mówiąc żaden z tych przedmiotów zbytnio nie rzutuje na samą pracę w szkole ponieważ mało takowej wiedzy przekazuję się ucznia. Są to dopiero początki więc nie mam co na razie oceniać mojego kierunku. 

6. Co wolisz - pracę na etacie czy prowadzenie własnej firmy?
*Oczywiście że wolałabym prowadzić swoją firmę ale na chwilę obecną nie potrafiłabym ani wybrać jaka by miała być ta firma i nie czułabym się w tym ponieważ mam zbyt małe doświadczenie w pracy i zarządzaniu. 

7. Gdybyś mogła zamienić się z kimś na zawody na tydzień, to z kim byś się zamieniła?
*Bardzo chciałabym spróbować być aktorką. Kiedyś gdzieś tam głęboko w sreduszku zawszę chciałam tego spróbować ale nigdy nie byłam na tyle odważna aby mierzyć tak wysoko.

8. Czy miałaś kiedyś szefa despotę?
*Generalnie jest to ciężkie pytanie i bardzo prywatne. Nie chciałabym aby pewne informację wyciekły do niewłaściwych osób dlatego taką informację wolałabym zostawić dla siebie. Kiedy uporam się ze wszystkim na pewno opowiem wam wszystko. Nie chce mieć przed wami żadnych tajemnic ale nie chce też na razie narobić sobie niepotrzebnych problemów. 

9. Wolisz zarządzać zespołem ludzi, czy wykonywać czyjeś polecenia?
*Jak na razie nie zarządzałam jeszcze ludźmi. Wiem że do rządzenia zawsze byłam pierwsza ale na razie jestem zmuszona być takim pomiataczem i wykonuje polecenia innych ludzi nie zawszę miłych. 

10. Kim chciałaś być, gdy byłaś małą dziewczynką?
*Tym kim nadal chcę zostać dlatego też uczę się w danym kierunku. To jest dla mnie niesamowite że tyle lat to trwa i w końcu zaczyna się wszystko spełniać. To daje mi ogromną moc do nauki i chodzenia na zajęcia choć czasem jest naprawdę ciężko tak jak chociażby dzisiaj. 








Dziękuję wam za przeczytanie tego posta. Kolejny post powinien pojawić się we wtorek ale nic jeszcze nie jest przesadzone. Mam teraz ciężki weekend na uczelni bo siedzę tam do wieczora i mam ciężkie powroty z powodu braku transportu a także w poniedziałek jestem cały dzień w pracy. Życie studenta jest ciężkie :) 
PS. Przepraszam za czcionki ale nie wiem co mi się poprzestawiało i nie dałam rady tego zmienić :(

piątek, 25 listopada 2016

Moje Studia.

Cześć,
Długo oczekiwany post wkracza na rejony tego bloga. W końcu przysiadłam, zrobiłam sesje na kilka najbliższych postów i przygotowałam się do blogmasa. Połączenie pracy,studiów i bloga jest ciężkie ale najważniejsze że jeszcze mi to wychodzi jakoś bo jakoś ale daje mi to ogromną radość.
Ale nie chciałam się w tym poście rozgadywać nie na temat dlatego przechodzę to tego o co widnieje w tytule.
Wspominałam już chyba kiedyś w któryś faktach o mnie że zawszę chciałam zostać nauczycielką. Takie "marzenie" pojawiło się w mojej głowie kiedy miałam 4 lata. Już wtedy stwierdziłam że szkoła to jest moje miejsce i zostanę tutaj na zawszę. Może pojawiło się to z tond że szkołę już poznałam a jestem z reguły osobą która boi się nowych rzeczy. Tego nie wiem ale stwierdzam że nauka przygotowująca mnie do pełnienia tego zwodu bardzo mnie cieszy. Choć w liceum często zmieniały mi się poglądy na temat tego co chciałabym robić w przyszłości to i tak zostałam przy tym co obiecałam sobie na początku. Przyszło nawet do tego że zaczęłam lubić matematykę i chciałam zostać logistykiem. Tak wiem jestem szalona szczególnie że przez maturę i matematykę byłam o krok od tego że studiów w tym roku bym nie zaczęła. Ten rok był szalony pod względem nauki już od samego początku i bywało różnie dlatego ogromnie się cieszę że skończyłam te liceum i zdałam maturę. Mój taki jeden z największych celów życiowych został spełniony.




Tak jak już wspominałam byłam o krok aby tych studiów w tym roku nie rozpocząć. Przez to że maturę zdałam w drugim terminie - cudem to musiałam wybrać studia z dnia na dzień. Gdybym wcześniej żyła w przekonaniem że maturę zdam i bym się do niej przygotowała to na pewno udało by mi się wybrać o wiele lepszą uczelnie. Kiedy 12 września odebrałam wyniki nie sądziłam czy znajdę jeszcze gdzieś miejsce na jakiej kolwiek uczelni na kierunek który chciałam ale udało się. Studiuję pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną. "Moje serce utknęło w przedszkolu" . Aby zostać takim prawdziwym nauczycielem mam jeszcze długą drogę przed sobą i wcale nie mówię tutaj tylko o nauce ale o zmianie trochę swojego podejścia do życia i bycia bardziej stanowczą aby dzieci nie weszły mi na głowę.




Pomimo wszystko cały czas mam obawy że przez to iż obrałam swój kierunek w przedszkolu to coś mi się po roku czy dwóch odmieni że jednak praca nauczyciela do mnie nie pasuję ale mam nadzieję że to się nie stanie. Podjęłam decyzje na szybko ale w chwili obecnej bardzo mnie ona cieszy. Pomimo że z ledwością skończyłam liceum to i tak głęboko wierzę że w przyszłości zostanę doktorem habilitowanym. Ostatni czas nauczył mnie tego że należy mierzyć wysoko bo wszystko jest do osiągnięcia. Przecież w końcu "wszystko jest dla ludzi". Nasz mózg jest w stanie wykreować miliony rzeczy a my jesteśmy w stanie te miliony rzeczy spełnić tylko trzeba chcieć. Ach, widzę że
już wzięło mi się na jakieś myśli psychologiczne co oznacza że czas zakończyć tego posta.
Dziękuję za przeczytanie tych wszystkich moich wypocin ale nie tylko tych teraz tylko tych przez całe 4 lata. Kilka dni temu osiągnęliśmy 8 tysięcy czytelników i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Dziękuję wam za każde wejście na bloga. Kocham was !


niedziela, 20 listopada 2016

"błądzę po krainie wspomnień"

Cześć,
jutro mija rok od posta który napisałam w największej szczerości i gdy byłam strasznie rozbita. Minęło to niesamowicie szybko i tyle się w tym czasie zmieniło. Choć nadal ja nie posiadam swojego samochodzika to głęboko wierzę w to że to już nie długo! Tak mi przyszło dzisiaj na rozkminy o życie. Z jednej strony uwielbiam takie rozkminy bo gdy byłam młodsza to na okrągło myślałam o tym i o tamtym co dawało mi szersze spojrzenie na rzeczywistość ale teraz takie myśli tylko niepotrzebnie mnie przytłaczają. I jak tu mnie zrozumieć? Ciągle zadaje sobie to pytanie. Dobra ale nie zamulając...
W minionym tygodniu chciałam napisać dla was posta i byłam już w trakcie ale stwierdziłam że był żałosny bo żaliłam się jak to jest mi smutno że nie mieszkam z Adasiem. Ale po tygodniu przemyśleń powiem wam że nie był to taki głupi pomysł na posta. Ludzie w moim wieku powoli zaczynają myśleć o samodzielnym życiu. Wiele osób w moim wieku ma już własne rodziny i dają radę. A ja jestem na szarym końcu i nadal nie uporządkowałam swojego życie i "błądzę po krainie wspomnień". Ostatnio czytałam swoje stare opowiadania i choć były one napisane z ogromnymi błędami ortograficznymi to miały taki ogromny przekaźnik. Ukazują one to co było, co minęło i jak mi się życie toczyło. Kto jest ze mną od początku istnienia bloga na pewno pamięta takie opowiadania jak "Piosenka Rachel" czy "Listy do Boga" napisane w 3 częściach. Kiedyś bardzo chciałam zostać pisarką od kiedy zaczęłam odnosić w tym małe sukcesy to tym bardziej. Kiedy wybierałam liceum to profil także był wybierany pod kierunek pisarstwa ale także w tym liceum to moje pisanie umarło. Ostatnie opowiadanie "Przypadek" pojawiło się w październiku 2014 roku. Od tamtej pory jedno z moich marzeń umarło. Coraz częściej myślę o takim małym powrocie i napisaniu czegoś zupełnie innego. Mój kierunek studiów, życie "blogerki" i całe mnóstwo innych spraw strasznie mnie natchnęło aby zrobić coś całkiem innego i rozkolorowić swoje życie. Tak ap ropo jestem świetna w tworzeniu neologizmów (czyt. rozkolorowić) . Tylko nie wiem czy jeszcze się w tym odnajdę więc musicie trzymać mocno kciuki abym dała radę coś jeszcze z siebie dać. Chciałabym także aby to gotowe opowiadanie pojawiło się na blogu więc będziecie mieli co czytać.



Małymi krokami przygotowuje materiały do blogmasa już dużą część z nich mam i powiem wam że będzie w miarę ciekawie.
A tak z innej beczki to chciałam wam przekazać że w niedługim czasie planuję zakup nowego telefonu co poprawi jakoś zdjęć a także czegoś jeszcze ale to w swoim czasie wszystkiego się dowiecie. Jako że ten blog jest typowo lifestylowy to będzie tutaj dużo o moim życiu i nie chcę aby był on taki szary i nudny. Bardzo chciałabym dotrzeć do dużego grona odbiorców oraz wrócić do tego wcześniejszego stadium gdzie posty pojawiały się na okrągło i nawet po kilka dziennie. Myślę też aby powtórzyć takie posty jak np. post o kompleksach czy Friends Tag bo trochę rzeczy uległo zmianie i fajnie by było tak porównać co nie co. Post o moich studiach też jest w przygotowaniu więc te wszystkie posty pojawią się jeszcze przed blogmasem. Wyczekujcie!





środa, 9 listopada 2016

Ciągłe zmiany...

W poprzednim poście pisałam wam o tym jaka to ja nie jestem zadowolona ze swojej nowej pracy. Szczerze mówiąc nie wiem czy wykrakałam tym czy co ale niestety będę zmuszona zmienić pracę w najbliższym czasie. Wiem że wyjdzie mi to na dobre ale z drugiej strony będzie mi bardzo szkoda zostawić moje miejsce pracy. Stać mnie na więcej i na o wiele lepsze warunki tak więc nie ma co zatrzymywać się tam gdzie jest źle i iść dalej. Jestem obecnie znowu na miejscu poszukiwania pracy. Czy tylko ja jestem tak pechowa co do znalezienia jej? Rok temu pisałam wam jak to będzie wyglądać najbliższy rok że będę miała fajną pracę i się wyprowadzę. Obecnie planuję kolejny mini remont mojego dotychczasowego pokoju a o wyprowadzce są plany ale nie tak szybko.
Bardzo byłam szczęśliwa na to co ma nastąpić w tym roku lecz wiele rzeczy uległo zmianą i nic jest wszystko na swoim miejscu. Już sam początek roku nie był dobry ale takie rzeczy zostawimy na podsumowanie roku które oficjalnie pojawi się 31 grudnia. Wiem że w zeszłym roku dałam z tym plamę bo to w sumie weszło już w takim mój nawyk ale wynagrodzę wam to.
Bardzo ciesze się na ten mój powrót na bloga. Poczułam wenę i wiem co chcę pisać. Opierając się na konkretach zawszę tych pomysłów zabraknie a dzieląc się z wami tak wszystkim to patrząc na moje życie które zmienia się co dzień o 180 stopni to nigdy pomysłów nie zabraknie. Dosłownie pechowe dziecko jestem ale przez te 4 lata chyba się już do tego przyzwyczailiście.
Jeżeli chodzi o serie blogmas to już nie długo pojawi się zapowiedz tej mojej serii więc wyczekujcie posta "specjalnego". Mam milion pomysłów na te serię więc mam nadzieje że wszystko wam się spodoba.

Wiem że kiepsko wyglądają na razie moje posty pod względem długości posta a jak i braku zdjęć ale muszę bardziej wtroczyć pisanie bloga z powrotem do mojego planu dnia bo obecnie piszę dla was notkę w środku nocy a rankiem muszę wstać do pracy i nie wiem jak to zrobię bo jestem padnięta. A jeżeli chodzi o zdjęcia to wybieram się na sesje w najbliższych dniach.

Dobranoc misie!

poniedziałek, 31 października 2016

Został miesiąc....

Hej, dzień dobry ! To znowu JA! Tak, tak nie odzywałam się wieki ale było mi to potrzebne aby ogarnąć swoje życie. Są takie momenty kiedy trzeba zachować swoje życie prywatne tylko dla siebie i odłączyć się od internetów. Matura, początek studiów i bardzo długie szukanie pracy. Bardzo szybko minęły mi ostatnie miesiące ale nie były one też łatwe. Dopiero w ostatnich dniach udało mi się znaleźć prace którą wręcz uwielbiam i chodzę tam z radością. Pracuje 3 dni w tygodniu dlatego też pozostałe dni chce wykorzystać na mojego bloga. Studiuję zaocznie to co obiecałam sobie w wieku 4 lat czyli pedagogikę. Spełniam marzenia tak po prostu.
W internetach pojawiałam się jedynie na YouTube gdzie przez pewien okres czasu wraz z dziewczynami prowadziłyśmy kanał ale nie był to strzał w dziesiątkę ponieważ z początkiem ich szkoły nie wyrabiałyśmy z filmami. Bardzo chciałabym wrócić do vlogowania i zrealizować swoje dawne pomysły lecz jest to średnio możliwe ale odświeżenie bloga już bardziej. Tak więc o to w tym poście chciałam wa zapowiedzieć powrót jak i też coś co wynagrodzi wam moją długą nieobecność czyli serie Blogmasów. Mam mnóstwo pomysłów aby umilić wam cały grudzień więc mam nadzieje że wam się to spodoba. Będę miała dużo pracy w grudniu dlatego ponieważ miejsce w którym pracuje będzie typowo oblegane w okresie świąt dlatego posty nie będą mogły pojawiać się raczej codziennie ale co 2 dni na pewno. Mam nadzieje że w tym roku podołam swojemu zadaniu. Całkiem nie dawno zaczęłam przygotowywać dla was posta o moich studiach i jest on w 80% skończony ale nie wiem do końca czy wam go dodać ponieważ przekazuje wam tam dużo rzeczy które są typowo prywatne. Tak więc budujemy nową przyszłość.
Szykuję się jeszcze jedna wielka zmiana w następnych miesiącach związana typowo z blogiem dlatego też ponieważ już za niedługo kończę 20lat a mój okres nastolatkowania się kończy czyli nazwa bloga musi ulec zmianie. Przez całe 4,5 roku blog miał taką nazwę która wpadła mi w ucho strasznie i bardzo ją polubiłam ale wiedziałam ze nie jest to nazwa na lata dlatego też już nie długo przedstawię wam nową nazwę.
Mam nadzieję że niektórzy z was którzy byli ze mną od początku nadal tutaj są i nadal chcą ze mną być a tych nowych serdecznie zapraszam do poznania nowej mnie po tych wszystkich latach zmian. Wydaje mi się że zaprzyjaźnimy się i będzie wam się podobało.