sobota, 21 listopada 2015

W jednej sekundzie można stracić wszystko....

Ostatni post dla wielu był wstrząsający jak też napisałam był to prolog książki lecz to co przytrafiło się mi w realnym życiu w dniu wczorajszym w sumie bo jest już póżna godzina nocna dopiero przyprawiło mnie o ciarki.
To kiedy dzień w dzień przydarza się człowiekowi smutek przez najbliższych itd. jak w moim opowiadaniu to pół biedy. Dopiero kiedy zdarza się sytuacja w której możesz stracić coś najważniejszego w swoim życiu doceniasz to jak bardzo ta osoba jest dla ciebie ważna i jak cholernie ci na niej zależy.
Jest to w przenośni ale spojrzałam dzisiaj w oczy śmierci. Kiedy o mały włos nie straciłam mojego ukochanego. Piszę to ze łzami w oczach. Szczerze mówiąc nie chcę myśleć o tym co by było gdyby to się stało nie mam na to siły. Nerwy które mną targały były niesamowite ale dałam rady bez leków co jest cudem. Nie sądziłam że kiedyś będę potrafiła kogoś tak cholernie mocno kochać. Po tym wszystkim co przeżyłam przestałam wierzyć w miłość i te inne pierdoły teraz natomiast widzę jaka jest ona ważna w moim życiu i że istnieje naprawdę. Chyba można powiedzieć że nauczyłam się kochać prawdziwie.
W jednej chwili przestało się dla mnie liczyć wszystko. Przestało się liczyć co powiedzą inni czy co głupiego zrobię. Wiedziałam że muszę zawieść Adama do szpitala pomimo że strasznie bałam się wziąć po tym wszystkim za kierownicę. Nie liczyło się dla mnie nic. Zdanie rodziców czy dam radę prowadzić w nerwach zniwelowałam totalnie. Sama nie wiedziałam czy dam radę ale nie myślałam o żadnych konsekwencjach liczyło się tylko to dziwne uczucie które mi towarzyszyło praktycznie cały dzień że muszę to zrobić żeby się chociaż trochę uspokoić. Nadal nie jestem spokojna bo teraz będzie mi brakować naszej czerwonej strzałeczki ale liczy się to że ten idiota który codziennie mnie denerwuje czymś i psuje moje nerwy- ŻYJE ! Kocham go niesamowicie mocno i nie dałabym bez niego rady.
Ten post jest totalnie bez ładu i składu ale nie potrafię jeszcze spleść myśli w porządną całość. Kiedy chciałam jechać do Adasia 5 razy sprawdzałam rozkład jazdy i nadal nie mogłam zapamiętać jak mam jechać i plotłam jakieś głupoty.
Ciesze się że w okół są tak cudowni ludzie którzy chcą pomóc i się martwią. Dopiero teraz doceniłam jak bardzo mocno ważna jest miłość i pokazywanie jej każdego dnia bo każdy dzień niestety może być ostatnim.



sobota, 17 października 2015

Relacja z PGA i STARS4FANS.-sobota 17.10.15r.

Około sześć lat temu wszystko się zaczeło. Wtedy odkryłam cały YouTubowy świat który nauczył mnie zupełnie inaczej żyć. W sumie zaczeło się dość dawno temu a dopiero dzisiaj zauważyłam że to wszystko co się tam dzieje jest takie szczere i prawdziwe.

Ale zaczynając bardziej na temat. Jest dosyć póżno, jestem od prawie 20 godzin na nogach ale to co dzisiaj przeżyłam tę radość i wszystko nie pozwolą mi zasnąć tak szybko.
Dlatego że nie miałam biletu na same Stars4Fans czego bardzo żałuję, straciłam nadzieję że zobaczę swoich ulubieńców. Ale jako sprytna "dziennikarka" zaczełam obchodzić halę Meet Upu do okoła i doszłam do wejścia dla Vipów i Twórców przy którym spędziłam zamarzając dobre 3-4h. Ale naprawdę opłaciło się.

Podchodząc na początku spotkałam z tego co pamiętam Nitro oraz Isamu. Potem wielu innych aż w końcu spotkałam LastDream na którą czekałam ale żeby spotkać tą druga osobę na którą tak czekałam musiałam odstać kolejne godziny przy wejściu. Kiedy miałam już się poddać to udało się i spotkałam moją ulubienicę. Warto być cierpliwym.
To PGA oraz Stars4Fans było naprawdę udane, najlepsze targi na których byłam.

Było to moje takie pierwsze spotkanie twarzą w twarz z taką ilością YouTuberów. Powiem szczerze że uczucie które mi towarzyszyło patrząc na osobę którą na codzień widziało się jedynie przed ekranem komputera jest mega dziwne ale w pozytywny sposób.

Najbardziej spodobało mi się to że wszyscy vlogerzy tak ciepło traktują swoich widzów, nie olewają ich i bardzo chętnie rozmawiają i robią sobie z nimi zdjęcia. Atmosfera która tam panowała była naprawdę fantastyczna.

Dlaczego tak uwielbiam oglądać vlogi nawet bardziej niż seriale? Dlatego że oglądając vloga mogę poznać osobę naprawdę. Każdy vloger jest szczery wobec tego co mówi i nikt nie udaje nikogo innego. Na każdym widzu z osobna mu zależy. Nawet pomimo złego samopoczucia potrafią wyjść do ludzi którzy ich oczekują i porobić sobie z nimi zdjęcia a nawet uśmiechnąć się do nich pomimo fatalnego nastroju. Nawet sobie nie wyobrażacie jaka jestem szczęśliwa że mogłam poznać tych ludzi osobiście wśród nich można się poczuć tak jakby oni byli twoimi najlepszymi przyjaciółmi od kilkunastu lat. Bardzo chciałabym należeć do tego YouTubowego świata jeszcze bardziej aniżeli widz i też tworzyć ale niestety na razie nie potrafię się przełamać ze swoją nieśmiałością.


Vlogi w moim życiu zmieniły bardzo wiele. Każdego dnia dają mi miliony nowych pomysłów, dają wsparcie i nadzieję na lepsze jutro, doradzają w milionach spraw, potrafią uczyć i bawić a przede wszystkim vlogi to pasja która jest przenoszona na kolejne i kolejne osoby dlatego w Polsce jest ich coraz więcej i naprawdę się nie dziwię ponieważ jest to cudowna praca dlatego że uśmiechy wszystkich widzów to najlepsza płaca jaką można dostać.

Marzy mi się aby za rok stanąć na Meet Upie nie jako widz ale jako Twórca hehe.
Ja dzisiaj spełniłam swoje marzenia bo one spełniają się jeżeli naprawdę bardzo tego chcemy i o to walczymy. Mam jeszcze kilka osób na liście które chcę poznać ale wiem że z czasem i tak to mi się uda :)

#PGA2015#PGA#STARS4FANS#VLOGER#GOODDAY#DREAM#AUTOGRAFY#YOUTUBE
@littlemooonster96 @lastdream @

piątek, 16 października 2015

Czarno-białe- czyli 5 ulubionych lakierów do paznokci.

Witam was moi drodzy. Jak obiecałam staram się pisać częściej i już dzisiaj przychodzę do was z kolejnym postem tym razem o tematyce bardziej paznokciowej. W niedzielę bądź w przyszłym tygodniu pojawi się relacja z jutrzejszego PGA a może i Stars4Fans ale to zobaczymy jak czasu starczy. Naprawdę nie mogę się doczekać tego wydarzenia bo jest to spełnienie moich marzeń poznać jakiegoś YouTubera :)

Zacznijmy od tego że ja paznokcie maluje góra raz na tydzień czasem i rzadziej. Lubię czasem dać odpoczynek moim paznokcia i ich nie przeciążać. Obecnie mam bardzo długie paznokcie i chcę aby tak pozostało. Gdy maluje paznokcie to jako podkład daję zawszę lakier bezbarwny dopiero potem z 2 warstwy lakiery i na koniec  "lakier żelowy" z Wibo.
 Ten oto biały lakier kupiłam nad morzem w zeszłym roku. Poszukiwanie białego lakieru do paznokci który nie daje efektu jakby malowało się plakatówkami moim zdaniem jest znaleźć bardzo ciężko. Nie wiem gdzie możecie kupić lakier z tej firmy ponieważ ja go kupiłam na jakimś stoisku przed drożnym w Gąskach. Dwie warstwy tego lakieru dają bardzo dobre pokrycie. Zawszę na ten lakier nakładam też Lakier "żelowy" z Wibo który jest teraz bardzo popularny.
 Ten lakier z Revers jest genialny co do wysychania. Nie posiadam innego lakieru w swojej kolekcji który by tak szybko wysychał. Do tego konsystencja tego kosmetyku też jest całkiem w porządku. Nie jest on drogi ponieważ ja zapłaciłam za niego około 6zł a jest bardzo duży i wydajny. Znajdziecie go praktycznie w każdej drogerii.
 Te 2 Art Linery z Wibo dostałam od koleżanki w prezencie na święta. Powinniście je dostać w każdym Rossmanie itd. Co do ceny to się nie orientuje ponieważ jak mówiłam był to prezent. Mają one cienkie i takie zbite pędzelki dzięki czemu malując wzorki na swoich paznokciach wszystko wam wyjdzie idealnie bez jakiś niedociągnięć.
 Był biały lakier to teraz przyszedł czas na czarny. Ten oto lakier kupiłam w drogerii Vica nie orientuje się nic o tej drogerii czy jest powszechna w Polsce czy jak wiem że jest u mnie :) Kosztował on koło 8 zł i myślę że to jest całkiem w porządku cena jeżeli chodzi o ten kosmetyk ponieważ ja jeszcze nie spotkałam czarnego lakieru który naprawdę by mi przypadł do gustu i dawał naprawdę dobre pokrycie.
Na koniec przyszedł czas na lakier bezbarwny. Nigdy nie wiedziałam że w H&M mają lakiery ale gdy tylko się natknęłam na promocje kupiłam sobie 3 w tym właśnie ten bezbarwny który szybko wysycha i jest go naprawdę dużo. Nie ma się co za dużo rozwodzić nad bezbarwnym lakierem bo to jednak tylko lakier który ma dawać połysk ale chciałam wam go polecić ponieważ on najbardziej przypadł mi do gustu.




Tak więc oczekujcie kolejnych postów. Komentujcie i piszcie jakie są wasze ulubione lakiery do paznokci ponieważ ja od dawna niczego nowego nie kupiłam a chciałabym coś wypróbować.
Miłego dnia :)

środa, 14 października 2015

Pielęgnacja twarzy'2015r.

Witam was moi drodzy. Z racji że dzisiaj mam wolny dzień wzięłam się za pracę nad blogiem. Porobiłam milion zdjęć do różnych postów które pojawią się w najbliższym czasie. Mam też nagranego Daily Vloga lecz nie jest on kompletny i taki jak bym chciała bo mój telefon odmówił posłuszeństwa w pewnym momencie. A do tego wszystkiego nie wiem jak umieścić filmik z telefonu na komputerze i potrzebuje do tego osoby która się na tym zna. Taki ze mnie gamoń :)

Powiem wam szczerze że dopiero dzisiaj zauważyłam to że praca nad blogiem jest bardzo czasochłonna. Przygotowanie jednego posta to około 3-4h. Ale dla tej radości że mogę wam coś przekazać i podzielić się z wami kilkoma rzeczami mogę poświęcić o wiele więcej czasu.

Tak więc dzisiaj jak widzicie po tytule przygotowałam dla was pielęgnację twarzy. Jest to taka pielęgnacja której używam cały czas a nie tylko na jedną porę roku. Wiem że podobno na każdą porę roku trzeba inaczej dbać o swoją cerę natomiast ja wiem co najbardziej lubi moja twarz i co jej nie szkodzi. Chcę ograniczyć listę moich kosmetyków do twarzy jak i reszty ciała. Stwierdziłam że nie można ładować w siebie tyle tego wszystkiego i stawiam na minimalizm kosmetyczny który będzie dobry i dla mojego ciała jak i portfela.

 Do wszystkich niedoskonałości używam tego produktu który znają już wszyscy. Używam go już od kilku dobrych lat niestety dopiero teraz zauważyłam że wyrządził on mojej skórze trochę szkody więc będę się musiała z nim pożegnać. Mam skórę wrażliwą dlatego też ten produkt jest za silny dla ludzi z takim rodzajem.
W okolicy nosa ten produkt tak jakby "wyżarł" mi naskórek i jest on teraz strasznie zaczerwieniony i raczej bardzo ciężko aby go odbudować. Jestem tym faktem bardzo załamana. Używałam go kilka lat i sprawował się dobrze ale potem zaczął świrować i skończyło się marnie. Teraz bez podkładu w okolicy nosa nie wyglądam wyjściowo.
 Bardzo ważną rzeczą w pielęgnacji cery jest porządne oczyszczanie jej. Polecam zrobić sobie test wieczorem. Umyjcie porządnie twarz rano, następnie nie nakładajcie na nią nic i wieczorem umyjcie sobie twarz wacikiem i płynem micelarnym- efekt będzie przerażający. W ciągu dnia nasza twarz ma kontakt z milionami bakterii, z dużą ilością kurzu i innych brudów. Wieczorem nie obejdzie się u mnie bez lekko silniejszego środka do mycia twarzy niż woda dlatego też każdego wieczora myje twarz Tonikiem z Garniera który daje efekt takiego odświeżenia oraz uczucia naprawdę czystej skóry.
 Do przykrycia różnych niedoskonałości nie warto używać ciężkich podkładów czy maskować ich korektorami. Nasza cera wtedy w ogóle nie oddycha i pojawia się więcej niechcianych gości. Stawiam więc na lekkie kremy BB ten z Under Twenty tak jak i ten z Ziaji są naprawdę świetne i nie dają efektu maski a do tego dobrze nawilżają skórę i nie świecą się na czym bardzo mi zależy. Krem ten niejest drogi bo kosztuję około 15zł a Ziaja nawet koło 6-7zł więc nie tylko że będzie to zdrowsze dla waszej cery to jeszcze i ekonomiczniejsze. 
 Raz na jakiś czas używam maseczki na twarz. Nie lubię kupować pojedynczych sztuk bo wydaje mi się to zbyt drogie. Ta maseczka kosztuję około 5zł a starcza na około 15 użyć. Maska ta ma minimalizować wychodzenie niedoskonałości , rozjaśniać cerę oraz ją nawilżać. Na pewno nawilża skórę a także oczyszcza ją i daję efekt miękkiej skóry niestety niedoskonałości są jak były.
 Najważniejszym punktem codziennej pielęgnacji każdego dnia jest poranne oczyszczanie jej ze wszystkich produktów które nałożyłam na noc a także z całego brudu który się dostał do niej w nocy do tego wszystkiego używam Peelingów z Joanny które nie tylko że niesamowicie pięknie pachną to jeszcze naprawdę bardzo dobrze mi skórę oczyszczają. Jest to mój taki Must Have życia. Kiedyś używałam Peelingów z firmy Cien które towarzyszyły mi kilka lat lecz gdy tylko odkryłam te Peelingi zrezygnowałam z tamtych. Mają one grubo ziarniste kuleczki czyszczące co bardzo mi pasuję gdyż Peelingi z Cien nie tylko że miały nie za ciekawy zapach to jeszcze z takich małych kuleczek moja cera za dużo się nie oczyszczała i nadal czułam się nieswojo że mam brudną cerę.
 Praktycznie cała wakacje się nie malowałam. Stawiałam na naturalność oraz chciałam odbudować swoją cerę nieniszcząc jej wszelkiego rodzaju kosmetykami. Nakładałam jedynie cienką warstwę tego kremu aby ją nawilżyć a także nie dać jej efektu świecenia którego naprawdę z całego serca nie znoszę. Jest to moje już któreś z kolei pudełko ponieważ ten krem sprawdzam się u mnie w 1000%.
Ostatnią rzeczą którą używam do mojej pielęgnacji skóry jest krem który może dawać efekt świecenia i który ma naprawdę bardzo dobrze nawilżyć moją cerę w nocy aby nie była ona sucha. Używam do tego różnych kremów nie patrząc nawet na markę grunt żeby nie miał on jakiś złych dodatków i aby miał napisane że porządnie nawilża i naprawdę to robi. Tutaj widzicie krem z Ziaji który jest strasznie tłusty ale potrafi zbajerować moją cerę i ją nawilżyć.


Nie nadaje się na dermatologa bo nie znam się aż tak dobrze na swerze kosmetyków do pielęgnacji twarzy ale sama widzę co dobrze działa na moją suchą skórę z łojotokiem i skłonnością do niedoskonałości i dlatego stosuje. Ważną radą jest to aby co jakiś czas zmieniać kosmetyki ponieważ gdy używa się zbyt długo jednego kosmetyku to przestaje on dawać jakie kolwiek działanie waszej skórze.

Mam nadzieję że post wam się podobał. Oczekujcie kolejnych już w bardzo niedługim czasie :)

sobota, 3 października 2015

Spacerek z Pusiem i kilka słów prosto z serduszka.


Bardzo ważną w moim życiu był zawszę mój pies. Walczyłam aby go mieć przez wiele lat. Jest dla mnie bardzo ważny acz kolwiek nie zawszę też go traktuję fair. Ostatnio nie mam dla niego zbyt dużo czasu. Mało wychodzę z nim na długie spacery dlatego dzisiaj stwierdziłam że biorę go daleko na długi spacerek. Sesja na obwodnicy S11 udana. Choć Pusio nie za bardzo chciał się fotografować to można mu to wybaczyć.




 Czy mieliście kiedyś taką sytuację że rozdzierało was od środka i staliście w sytuacji bez wyjścia ? Tydzień temu narzekałam sobie że jest mi źle itp. ale dopiero w tym tygodniu doceniam że jest jeszcze gorzej. Jeszcze więcej rzeczy mi w życiu się nie dopasowało a najgorsze jest to że nie mam na nic z tych rzeczy wpływu. Na wiele przygotowywałam się ponad rok ale to i tak za mało bo psychicznie nie wytrzymuje tego wszystkiego. Staram się poszukiwać samą sobie , zdobyć jakieś zainteresowania, hobby ale szczerze mówiąc nic mi nie idzie. Nie mam na nic motywacji. Od tygodnia próbuje napisać posta dla was i pomimo że dzisiaj miałam najnudniejszy dzień w moim życiu to nie zrobiłam nic gdyż zabrakło mi po prostu chęci.


 Pisałam dziś artykuł na portal gazety miastowej - nie wiem jak to nazwać. W każdym razie pisałam tam o przesileniu jesiennym-jak je przeżyć. I tu pojawia się ta ironia że piszę się takie teksty a samemu nie idzie sobie z tym poradzić. W tym roku ta chandra jest dla mnie bardzo sroga , mam jedynie nadzieje że szybko mi przejdzie bo jak mam w takim stanie jak teraz żyć przez dłuższy czas to chyba zwariuje.

 Chciałabym w tym poście spojrzeć jeszcze na jedną kwestie życiową. Mianowicie chodzi o to jak strasznie boli to że dla dobra ogółu wiele rzeczy ukrywa się w swoim sercu i nie może się ich nikomu zdradzić. To uczucie dołuje chyba najbardziej, kiedy ma się takie ciężkie serce jest się całym roztrzęsionym i nie myśli się o niczym.
Szczerze mówiąc marzę teraz tylko o tym żeby się przytulić i zasnąć w ramionach ukochanej osoby. Niestety marzenia nie spełniają się na zawołanie i trzeba czekać.


     I T-shirt:Pepco I Jeans:House I Shoes:Nike SB I Jacket: New Yorker I Glasses: H&M I

sobota, 26 września 2015

Ostatni powiew lata.

Pisałam dla was posta przez kilka dni jednego ale stwierdziłam że chyba za bardzo się w nim otworzyłam i dlatego go nie umieściłam. Potrzebowałam takiego wygadania się i chociaż musiałam napisać niekoniecznie udostępnić choć na początku miałam taki zamiar. Natomiast dzisiaj mam dla was posta wraz ze sesją i takim mały ootd jak to można nazwać. Strój jest jeszcze z czasów jak było cieplej ale sesja była naprawdę udana i dlatego postanowiłam ją udostępnić. 
Jeżeli będziecie zainteresowani to będę częściej robić takie sesje itp. pokazywać wam różnorakie stroje na przeróżne okazje. Spisuje pomysły na posty tematyczne aby nie mówić tylko o tym co się dzieje u mnie ale i żeby jakoś urozmaicić wszystko. Tak więc wyczekujcie kolejnych postów w nadchodzących dniach jeżeli tylko nauka mnie nie nie dobije. 








                            

                              I blouse:no name I skirt: H&M I bag: no name I boots: H&M I 

                                                                    Fot. Adam W.

niedziela, 20 września 2015

O tym jak dorosłość zmienia światopogląd- ostateczny powrót.

Witam was ponownie i nieponownie. Minęło tyle czasu od kąd jestem tutaj bo w sumie nigdy tego miejsca nie usunęłam ze swojego życia oraz internetów. Przez te wszystkie lata wszystko tak niesamowicie się zmieniło. Stałam się zupełnie inną osobą z większymi ambicjami ale także osobą która sama nie wie co zrobić. Tak wiem bardzo trudno mnie zrozumieć.
W wieku 4 lat zadecydowałam sobie że będę nauczycielką nauczania zintegrowanego. To można powiedzieć "marzenie" przez wiele lat towarzyszyło mi. Przewijały się także próby marzeń o byciu aktorką czy pisarką ale jednak bardzo w mojej psychice zadarło się to że całe życie spędze w szkole.
Myślałam sobie że fajnie będzie mieć wolne wakacje, długie przerwy świąteczne czy ferie ale z drugiej strony stwierdzam że ten zawód wymaga wielkiego poświęcenia, cierpliwości oraz takiego ciepła które trzeba przekazać dzieciom. Wydawało mi się że życie jest takie proste i że zostanie w szkole na całe życie będzie fajne ponieważ wiem mniej więcej jak to wygląda i nie będzie problemu z przyuczeniem się do tego oraz przyzwyczajeniem. Teraz natomiast stwierdzam że w życiu potrzebne są zmiany i gdybym miała całe życie tkwić w szkole to bym oszalała. Jestem typem człowieka który potrzebuję zmian co jakiś czas i nie może całe życie tkwić w tym samym miejscu pomimo że praca nauczycielki jest moim zdaniem fantastyczna gdyż poznaję się nowe twarze i ta radość z tego że coś się kogoś nauczyło i że ktoś coś dzięki tobie osiągnął.


W 2012r. założyłam bloga. Byłam rozchwianą nastolatką która gdy coś zobaczyła gdzieś też to chciała mieć lub też coś takiego robić. Odkrycie sfery blogerów oraz vlogerów to był ogromny przełom w moim życiu który trwa do teraz. Chciałam coś osiągnąć oraz spełnić swoje marzenia stając przed kamerą. Próbowałam delikatnie wślizgiwać się do tych wszystkich ludzi ale hejty osób które były w moim okręgu strasznie mnie przeraziły i nie raz chodziłam cała w nerwach do szkoły. Nie potrafiłam pozbyć się tego uczucia że się do tego nie nadaję bo kilka osób się z tego śmieje. Po tych kilku latach stwierdzam że ani oni ani ja nie byłam dojrzała do tego co robiłam. W życiu chodzi o to aby przezwyciężać swój strach i robić to co się kocha. Szukałam swojego hobby, swojej pasji, ale gdy znalazłam coś to rezygnowałam ze strachu "co powiedzą inni". To było głupie. Serce co jakiś czas przyciąga mnie z powrotem na tego bloga stąd moje powroty i odejścia. Chciałabym tu zostać i pisać na stałe aby chociaż kilka postów pojawiało się w miesiącu. Mam na to teraz trochę czasu a więc może spróbuje ponownie. Może akurat teraz jest ten czas aby uporządkować swoje życie i dorosnąć.


Gdy zbliżał się koniec gimnazjum pojawił się problem wyboru kolejnego etapu w moim życiu. Dylemat co robić dalej. Jako 15 latka nie wiedziałam co jest na rynku pracy najlepiej opłacalne. Szłam za głosem marzeń i nie umiałam patrzeć na świat bez pryzmatu różowych okularów choć wydawało mi się wtedy jak i pewnie wielu innym osobą, że jestem dojrzała i taka dorosła. Wybrałam dziennikarstwo trochę przez porady mamy, trochę koleżanek, ale i te kilka procent wyboru należało do mnie. Pisanie opowiadań, bloga to mnie pociągało. Potrafiłam siedzieć godzinami i "tworzyć" . Pierwszy klasa minęła. Wtedy czułam że jest okej i że jest to dobre i wiem, że chcę to robić. Ale w drugiej klasie poprzez zmianę otoczenia rzuciłam te plany , zostając w tej szkole tylko dlatego aby nie marnować lat które już mi minęły.


Jestem sobie teraz w klasie maturalnej, praktycznie mówiąc nie wiem co chcę robić dalej. Myślę trochę o logistyce i zarządzaniu ale prawdę mówiąc nie czuję się żebym była na tyle dojrzała aby podjąć tak ważny wybór który będzie odznaczał swoje piętno w całym moim życiu. Nadal nie wiem co jest opłacalne co się liczy, ale wiem że tego nikt mi nie powie, ale też i nikt nie może zagwarantować, że własnie to będzie dobre dla mnie.

Wiecie dlaczego tu wracam ? Tak wracam tu i teraz. Gdy życie dawało mi w kość,tak, nie miałam łatwego dzieciństwa. Prawdziwi przyjaciele też zniknęli. Jeszcze na początkach bloga mogłam się pochwalić że ludzie którzy są przy mnie od praktycznie moich narodzin są dla mnie tak ważni a teraz mogę wam powiedzieć szczerze że ich nie ma. Nie mam przyjaciół ani praktycznie nikogo bliskiego prócz Adama. Bez niego nie dała bym rady teraz. Wracam ponieważ gdy prowadziłam bloga nie tylko miałam uporządkowane życie to miałam też to coś że wiedziałam że muszę coś zrobić. Nie marnowałam czasu na leżenie na kanapie całe dnie tylko planowałam, uczyłam się pisać lepiej (teraz pisanie rozprawek itp. u mnie strasznie leży i nie mam sił na ich pisanie) oraz spełniałam swoje marzenia i chodziłam częściej uśmiechnięta oraz byłam bardziej zorganizowana. Wystraszyłam się hejtów co było mało dojrzałe. Teraz się tego nie boję, Niech wszyscy sobie mówią co chcą grunt żeby mówili to z głową i żeby wiedzieli co mówią. Komentarz w stylu "jesteś głupia" czy "ale beznadziejne" nic nie oznacza. To tylko głupie gadanie tzw. gimbazy. Liczą się prawdziwe opinie czy to krytyczne czy pozytywne chodzi tylko o to aby były one szczere żebym mogła się uczyć na własnych błędach.


Mam nadzieję że ciepło przyjmiecie to że wracam oraz mam nadzieję, że pomożecie mi się trochę odnaleźć w tym moim życiu gdyż jest to ostatni dzwonek na ogarnięcie się i podjęcie życiowych decyzji. Mogę wam zdradzić że czeka mnie teraz bardzo dużo zmian, usamodzielnień które chcę wam też pokazać więc będzie ciekawie.

Blog zmieni tematykę na taką ogólną, życiową. Nie umiem sprecyzować kategorii. Po prostu zobaczycie co będzie. Do usłyszenia. :)

sobota, 4 kwietnia 2015

ROOM TOUR ♥

Macie tutaj wersje nocno-dzienną mojego pokoju. Chciałam zrobić osobno ale nie wiem czemu nie mogę tym razem poprzekładać tych zdjęć. Mam nadzieję że połapiecie się co jest co. Nie jest to może pokój ze snów ale ja jestem bardzo zadowolona z efektów ponieważ sama wszystko zaprojektowałam i wybierałam. Mam jeszcze kilka małych pomysłów na dodatki ale to w późniejszym terminie dodam a chciałam wam już zrobić room tour skoro już się wzięłam za porządki :) Miłego oglądania :)