środa, 30 listopada 2016

Ulubieńcy Listopada'2016.

Jako iż listopad nas opuścił i powiem wam że bardzo się ciesze ponieważ samego w sobie miesiąca listopada nie lubię to przyszedł czas na ulubieńców! Kiedyś za tych dobrych czasów bloga takie posty pojawiały się co miesiąc.Powiem wam że to już nie jest możliwe ponieważ nie często kupuję nowe kosmetyki czy oglądam jakieś filmy. Moje życie bardzo się zmieniło od tamtej pory i inaczej patrzę już na świat. Post podejrzewam że będzie dłuższy niż zwykle tak więc nie przedłużając zaczynamy!

1. Ulubione kosmetyki:
 Pod koniec promocji -49% w Rossmanie zdecydowałam się na podkład i puder Stay Matte z Rimmela. Już od kilku miesięcy zastanawiałam się czy nie zainwestować w lepszy podkład i puder i sprawdzić jego długość "bycia" na mojej twarzy. Powiem wam że jestem zaskoczona w szczególności tym podkładem który potrafi być ze mną cały dzień i matować mi moją cerę. Co do pudru to tak jak na opakowaniu jest napisane matuje do 5h. Naprawdę mogę wam szczerze polecić te produkty.
 Od dłuższego już czasu pracuję z serią z Ziaji Liście Manuka. Na te pastę czaiłam się całe wakacje aż w końcu stwierdziłam że czas wypróbować ten produkt. Miał on kilka negatywnych opinii a to wszystko przez to że przez używanie wychodzi więcej niedoskonałości na cerze i to jest prawda ale po dłuższym zastosowaniu produkt zyskuje. Myślę teraz nad zakupem toniku i kremu na dzień z tej serii ponieważ jest ona tania a efekty są całkiem całkiem.
 Woda toaletowa Celine Dion została prze zemnie zakupiona w połowie listopada kiedy mój ukochany Adidas się skończył. Ta woda toaletowa ma świetny zapach i kosztuję coś koło 30zł. Jestem zadowolona z trwałości tego produktu ponieważ zapach potrafi utrzymać się nawet do 6-7h bez ponownego psikania acz kolwiek nie wiem czy skuszę się po raz kolejny na zakup tego produktu.
Nie będę nawet wspominać ile raz zastanawiałam się nad kupnem tej paletki i ile razy rezygnowałam. Na całe szczęście stwierdziłam że kupię ją zamiast paletki ze Sleeka ponieważ tą dostałam stacjonarnie w drogerii. Jest to paletka z cieniami matowymi w sam raz na codzienny makijaż. Jestem bardzo zadowolona z napigmentowania tych cieni jak i trwałości ich na powiece.


2. Ulubione piosenki:
*Cashmere Cat- Trust Nobody ft. Selena Gomez
*DJ Snake- Let me love you ft. Justin Bieber
*Justin Bieber- All i want for christmas ft. Mariah Carey
*Selena Gomez-Nobody does it like you
*Demi Lovato- Cool for the summer

3. Ulubiony film:
Planeta Singli 
Jest to najlepszy film jaki obejrzałam chyba nawet w tym roku. Wzruszyłam się niesamowicie. Sądzę że jeszcze w tym roku ten film obejrzę kilka razy. Nie chcę wam zdradzać co jest w tym filmie choć pewnie wiele z was już go widziało ponieważ ja zawszę mam ruchy spóźnione. Po prostu musicie zobaczyć ten film.
Tini prawdziwe życie Violetty
Jest to drugi film który obejrzałam z polecenia. Choć wzruszyłam się tylko w dwóch momentach to sam film jest znacznie lepszy niż serial choć jego też obejrzałam prawie całego. Jestem prawdziwą maniaczką oglądania seriali więc sami wiecie.

4. Ulubiony przedmiot:

Tą oto torebkę zakupiłam na początku września i od tamtej pory się z nią nie rozstaje. Nie jest ani zbyt mała ani zbyt duża. Pomieści format małego zeszytu , kubek , kosmetyczkę i milion przedmiotów która każda kobieta ze sobą nosi jednocześnie. Idąc do pracy potrafię zabrać wszystkie wymienione rzeczy i nadal mieć miejsce na coś drobnego. Torebka pochodzi z New Yorkera i kosztowała coś około 70zł. Jest ona wzorowana na torebce Michaela Korsa.

5. Najlepszy zakup:

Maszynkę do oczyszczania twarzy chciałam już od kilku lat ale ceny mnie przerażały. Aby za tak małe "coś" dawać 400zł to dla mnie nie pojęte. Ale słuchajcie o moim największym w świecie dealu . Za to urządzenie zapłaciłam jedynie 17zł. Trafiłam na świetną promocję w Auchan gdzie ta o to maszyna kosztowała tylko tyle. Bez wahania znalazła się ona w moim koszyku. Posiada przeróżne nakładki które są do twarzy, pięt, paznokci jak i całego ciała. Może i nie jest to oryginalne urządzenie ale za te cenę jest naprawdę warte uwagi.


To by było na tyle w tym miesiącu. Mam nadzieję że post przypadł wam do gustu i spróbujecie któregoś z moich perełek tego miesiąca. Już od jutra zaczynam serię blogmas tak więc czeka was niezapomniany miesiąc pełen postów! Zapraszam do czytania.

sobota, 26 listopada 2016

TAG:Kobieta Pracująca.

Cześć, dobrze mi idzie w miarę z tymi postami. Po całym dniu na uczelni padam ale stwierdziłam że trzeba coś chociaż krótkiego do was napisać. Po wczorajszym poście wpadłam na pomysł aby napisać też coś o pracy. Chociaż wspominałam już wam wcześniej że mam duże problemy z pracą to TAG Kobieta Pracująca ma takie pytania które są bardzo interesujące i stwierdziłam że warto odpowiedzieć na nie. 

1. Najgorsza praca, jaką wykonywałaś w swoim życiu.
*Generalnie sądzę że nie miałam takich złych tych moich prac. Nie były one w żaden sposób złe tylko że ja nie za bardzo do nich pasowałam i zawszę pojawiał się jakiś problem który uniemożliwiał mi jednak pracę w danym miejscu. 

2. Twoja pierwsza praca?
*Moją pierwszą pracą po za wszystkiego rodzaju ulotkach oraz hostessach było wykładanie towaru w sklepie spożywczym. Pracę te załatwiła mi mama na ostatnie dni wakacji więc pracowałam tam jedynie 2 tygodnie. 

3. Wymień WSZYSTKIE zawody, jakie wykonywałaś.
* W sumie to moja praca opierała się głównie na sprzedaży w sklepie lecz były to sklepy różnorodnego rodzaju od sklepów spożywczych po budowlane. 

4. Która praca była dla Ciebie największym wyzwaniem?
*Największym wyzywaniem była dla mnie praca w sklepie budowlanym. Nie jestem osobą tego typu która zna się na tym wszystkim i chwilami nie wiedziałam nawet najprostszych rzeczy. W tej pracy stresowałam się strasznie ponieważ nie ukrywając w takich sklepach zarabia się na kasie ogromne pieniądze. Klienci potrafią płacić po kilka tysięcy za materiały i przez nerwy że źle coś policzę dopadał mnie ogromny stres, zachorowałam kończąc z dziwnym uczuleniem i niestety musiałam zrezygnować w tej pracy chociaż sama praca była fajna pod względem takim że miałam bardzo miłych koordynatorów i szefów. 

5. Czy wiedza, którą zdobyłaś na studiach, przydała Ci się później w pracy?
*Ja dopiero zaczęłam studia. W przyszłości bardzo chcę pracować jako nauczycielka nauczania zintegrowanego bądź w przedszkolu. Jak na razie to czego się uczę jest bardzo ogólne. Dzisiejsze moje zajęcia to była Socjologia, Filozofia oraz Psychologia i szczerze mówiąc żaden z tych przedmiotów zbytnio nie rzutuje na samą pracę w szkole ponieważ mało takowej wiedzy przekazuję się ucznia. Są to dopiero początki więc nie mam co na razie oceniać mojego kierunku. 

6. Co wolisz - pracę na etacie czy prowadzenie własnej firmy?
*Oczywiście że wolałabym prowadzić swoją firmę ale na chwilę obecną nie potrafiłabym ani wybrać jaka by miała być ta firma i nie czułabym się w tym ponieważ mam zbyt małe doświadczenie w pracy i zarządzaniu. 

7. Gdybyś mogła zamienić się z kimś na zawody na tydzień, to z kim byś się zamieniła?
*Bardzo chciałabym spróbować być aktorką. Kiedyś gdzieś tam głęboko w sreduszku zawszę chciałam tego spróbować ale nigdy nie byłam na tyle odważna aby mierzyć tak wysoko.

8. Czy miałaś kiedyś szefa despotę?
*Generalnie jest to ciężkie pytanie i bardzo prywatne. Nie chciałabym aby pewne informację wyciekły do niewłaściwych osób dlatego taką informację wolałabym zostawić dla siebie. Kiedy uporam się ze wszystkim na pewno opowiem wam wszystko. Nie chce mieć przed wami żadnych tajemnic ale nie chce też na razie narobić sobie niepotrzebnych problemów. 

9. Wolisz zarządzać zespołem ludzi, czy wykonywać czyjeś polecenia?
*Jak na razie nie zarządzałam jeszcze ludźmi. Wiem że do rządzenia zawsze byłam pierwsza ale na razie jestem zmuszona być takim pomiataczem i wykonuje polecenia innych ludzi nie zawszę miłych. 

10. Kim chciałaś być, gdy byłaś małą dziewczynką?
*Tym kim nadal chcę zostać dlatego też uczę się w danym kierunku. To jest dla mnie niesamowite że tyle lat to trwa i w końcu zaczyna się wszystko spełniać. To daje mi ogromną moc do nauki i chodzenia na zajęcia choć czasem jest naprawdę ciężko tak jak chociażby dzisiaj. 








Dziękuję wam za przeczytanie tego posta. Kolejny post powinien pojawić się we wtorek ale nic jeszcze nie jest przesadzone. Mam teraz ciężki weekend na uczelni bo siedzę tam do wieczora i mam ciężkie powroty z powodu braku transportu a także w poniedziałek jestem cały dzień w pracy. Życie studenta jest ciężkie :) 
PS. Przepraszam za czcionki ale nie wiem co mi się poprzestawiało i nie dałam rady tego zmienić :(

piątek, 25 listopada 2016

Moje Studia.

Cześć,
Długo oczekiwany post wkracza na rejony tego bloga. W końcu przysiadłam, zrobiłam sesje na kilka najbliższych postów i przygotowałam się do blogmasa. Połączenie pracy,studiów i bloga jest ciężkie ale najważniejsze że jeszcze mi to wychodzi jakoś bo jakoś ale daje mi to ogromną radość.
Ale nie chciałam się w tym poście rozgadywać nie na temat dlatego przechodzę to tego o co widnieje w tytule.
Wspominałam już chyba kiedyś w któryś faktach o mnie że zawszę chciałam zostać nauczycielką. Takie "marzenie" pojawiło się w mojej głowie kiedy miałam 4 lata. Już wtedy stwierdziłam że szkoła to jest moje miejsce i zostanę tutaj na zawszę. Może pojawiło się to z tond że szkołę już poznałam a jestem z reguły osobą która boi się nowych rzeczy. Tego nie wiem ale stwierdzam że nauka przygotowująca mnie do pełnienia tego zwodu bardzo mnie cieszy. Choć w liceum często zmieniały mi się poglądy na temat tego co chciałabym robić w przyszłości to i tak zostałam przy tym co obiecałam sobie na początku. Przyszło nawet do tego że zaczęłam lubić matematykę i chciałam zostać logistykiem. Tak wiem jestem szalona szczególnie że przez maturę i matematykę byłam o krok od tego że studiów w tym roku bym nie zaczęła. Ten rok był szalony pod względem nauki już od samego początku i bywało różnie dlatego ogromnie się cieszę że skończyłam te liceum i zdałam maturę. Mój taki jeden z największych celów życiowych został spełniony.




Tak jak już wspominałam byłam o krok aby tych studiów w tym roku nie rozpocząć. Przez to że maturę zdałam w drugim terminie - cudem to musiałam wybrać studia z dnia na dzień. Gdybym wcześniej żyła w przekonaniem że maturę zdam i bym się do niej przygotowała to na pewno udało by mi się wybrać o wiele lepszą uczelnie. Kiedy 12 września odebrałam wyniki nie sądziłam czy znajdę jeszcze gdzieś miejsce na jakiej kolwiek uczelni na kierunek który chciałam ale udało się. Studiuję pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną. "Moje serce utknęło w przedszkolu" . Aby zostać takim prawdziwym nauczycielem mam jeszcze długą drogę przed sobą i wcale nie mówię tutaj tylko o nauce ale o zmianie trochę swojego podejścia do życia i bycia bardziej stanowczą aby dzieci nie weszły mi na głowę.




Pomimo wszystko cały czas mam obawy że przez to iż obrałam swój kierunek w przedszkolu to coś mi się po roku czy dwóch odmieni że jednak praca nauczyciela do mnie nie pasuję ale mam nadzieję że to się nie stanie. Podjęłam decyzje na szybko ale w chwili obecnej bardzo mnie ona cieszy. Pomimo że z ledwością skończyłam liceum to i tak głęboko wierzę że w przyszłości zostanę doktorem habilitowanym. Ostatni czas nauczył mnie tego że należy mierzyć wysoko bo wszystko jest do osiągnięcia. Przecież w końcu "wszystko jest dla ludzi". Nasz mózg jest w stanie wykreować miliony rzeczy a my jesteśmy w stanie te miliony rzeczy spełnić tylko trzeba chcieć. Ach, widzę że
już wzięło mi się na jakieś myśli psychologiczne co oznacza że czas zakończyć tego posta.
Dziękuję za przeczytanie tych wszystkich moich wypocin ale nie tylko tych teraz tylko tych przez całe 4 lata. Kilka dni temu osiągnęliśmy 8 tysięcy czytelników i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. Dziękuję wam za każde wejście na bloga. Kocham was !


niedziela, 20 listopada 2016

"błądzę po krainie wspomnień"

Cześć,
jutro mija rok od posta który napisałam w największej szczerości i gdy byłam strasznie rozbita. Minęło to niesamowicie szybko i tyle się w tym czasie zmieniło. Choć nadal ja nie posiadam swojego samochodzika to głęboko wierzę w to że to już nie długo! Tak mi przyszło dzisiaj na rozkminy o życie. Z jednej strony uwielbiam takie rozkminy bo gdy byłam młodsza to na okrągło myślałam o tym i o tamtym co dawało mi szersze spojrzenie na rzeczywistość ale teraz takie myśli tylko niepotrzebnie mnie przytłaczają. I jak tu mnie zrozumieć? Ciągle zadaje sobie to pytanie. Dobra ale nie zamulając...
W minionym tygodniu chciałam napisać dla was posta i byłam już w trakcie ale stwierdziłam że był żałosny bo żaliłam się jak to jest mi smutno że nie mieszkam z Adasiem. Ale po tygodniu przemyśleń powiem wam że nie był to taki głupi pomysł na posta. Ludzie w moim wieku powoli zaczynają myśleć o samodzielnym życiu. Wiele osób w moim wieku ma już własne rodziny i dają radę. A ja jestem na szarym końcu i nadal nie uporządkowałam swojego życie i "błądzę po krainie wspomnień". Ostatnio czytałam swoje stare opowiadania i choć były one napisane z ogromnymi błędami ortograficznymi to miały taki ogromny przekaźnik. Ukazują one to co było, co minęło i jak mi się życie toczyło. Kto jest ze mną od początku istnienia bloga na pewno pamięta takie opowiadania jak "Piosenka Rachel" czy "Listy do Boga" napisane w 3 częściach. Kiedyś bardzo chciałam zostać pisarką od kiedy zaczęłam odnosić w tym małe sukcesy to tym bardziej. Kiedy wybierałam liceum to profil także był wybierany pod kierunek pisarstwa ale także w tym liceum to moje pisanie umarło. Ostatnie opowiadanie "Przypadek" pojawiło się w październiku 2014 roku. Od tamtej pory jedno z moich marzeń umarło. Coraz częściej myślę o takim małym powrocie i napisaniu czegoś zupełnie innego. Mój kierunek studiów, życie "blogerki" i całe mnóstwo innych spraw strasznie mnie natchnęło aby zrobić coś całkiem innego i rozkolorowić swoje życie. Tak ap ropo jestem świetna w tworzeniu neologizmów (czyt. rozkolorowić) . Tylko nie wiem czy jeszcze się w tym odnajdę więc musicie trzymać mocno kciuki abym dała radę coś jeszcze z siebie dać. Chciałabym także aby to gotowe opowiadanie pojawiło się na blogu więc będziecie mieli co czytać.



Małymi krokami przygotowuje materiały do blogmasa już dużą część z nich mam i powiem wam że będzie w miarę ciekawie.
A tak z innej beczki to chciałam wam przekazać że w niedługim czasie planuję zakup nowego telefonu co poprawi jakoś zdjęć a także czegoś jeszcze ale to w swoim czasie wszystkiego się dowiecie. Jako że ten blog jest typowo lifestylowy to będzie tutaj dużo o moim życiu i nie chcę aby był on taki szary i nudny. Bardzo chciałabym dotrzeć do dużego grona odbiorców oraz wrócić do tego wcześniejszego stadium gdzie posty pojawiały się na okrągło i nawet po kilka dziennie. Myślę też aby powtórzyć takie posty jak np. post o kompleksach czy Friends Tag bo trochę rzeczy uległo zmianie i fajnie by było tak porównać co nie co. Post o moich studiach też jest w przygotowaniu więc te wszystkie posty pojawią się jeszcze przed blogmasem. Wyczekujcie!





środa, 9 listopada 2016

Ciągłe zmiany...

W poprzednim poście pisałam wam o tym jaka to ja nie jestem zadowolona ze swojej nowej pracy. Szczerze mówiąc nie wiem czy wykrakałam tym czy co ale niestety będę zmuszona zmienić pracę w najbliższym czasie. Wiem że wyjdzie mi to na dobre ale z drugiej strony będzie mi bardzo szkoda zostawić moje miejsce pracy. Stać mnie na więcej i na o wiele lepsze warunki tak więc nie ma co zatrzymywać się tam gdzie jest źle i iść dalej. Jestem obecnie znowu na miejscu poszukiwania pracy. Czy tylko ja jestem tak pechowa co do znalezienia jej? Rok temu pisałam wam jak to będzie wyglądać najbliższy rok że będę miała fajną pracę i się wyprowadzę. Obecnie planuję kolejny mini remont mojego dotychczasowego pokoju a o wyprowadzce są plany ale nie tak szybko.
Bardzo byłam szczęśliwa na to co ma nastąpić w tym roku lecz wiele rzeczy uległo zmianą i nic jest wszystko na swoim miejscu. Już sam początek roku nie był dobry ale takie rzeczy zostawimy na podsumowanie roku które oficjalnie pojawi się 31 grudnia. Wiem że w zeszłym roku dałam z tym plamę bo to w sumie weszło już w takim mój nawyk ale wynagrodzę wam to.
Bardzo ciesze się na ten mój powrót na bloga. Poczułam wenę i wiem co chcę pisać. Opierając się na konkretach zawszę tych pomysłów zabraknie a dzieląc się z wami tak wszystkim to patrząc na moje życie które zmienia się co dzień o 180 stopni to nigdy pomysłów nie zabraknie. Dosłownie pechowe dziecko jestem ale przez te 4 lata chyba się już do tego przyzwyczailiście.
Jeżeli chodzi o serie blogmas to już nie długo pojawi się zapowiedz tej mojej serii więc wyczekujcie posta "specjalnego". Mam milion pomysłów na te serię więc mam nadzieje że wszystko wam się spodoba.

Wiem że kiepsko wyglądają na razie moje posty pod względem długości posta a jak i braku zdjęć ale muszę bardziej wtroczyć pisanie bloga z powrotem do mojego planu dnia bo obecnie piszę dla was notkę w środku nocy a rankiem muszę wstać do pracy i nie wiem jak to zrobię bo jestem padnięta. A jeżeli chodzi o zdjęcia to wybieram się na sesje w najbliższych dniach.

Dobranoc misie!

poniedziałek, 31 października 2016

Został miesiąc....

Hej, dzień dobry ! To znowu JA! Tak, tak nie odzywałam się wieki ale było mi to potrzebne aby ogarnąć swoje życie. Są takie momenty kiedy trzeba zachować swoje życie prywatne tylko dla siebie i odłączyć się od internetów. Matura, początek studiów i bardzo długie szukanie pracy. Bardzo szybko minęły mi ostatnie miesiące ale nie były one też łatwe. Dopiero w ostatnich dniach udało mi się znaleźć prace którą wręcz uwielbiam i chodzę tam z radością. Pracuje 3 dni w tygodniu dlatego też pozostałe dni chce wykorzystać na mojego bloga. Studiuję zaocznie to co obiecałam sobie w wieku 4 lat czyli pedagogikę. Spełniam marzenia tak po prostu.
W internetach pojawiałam się jedynie na YouTube gdzie przez pewien okres czasu wraz z dziewczynami prowadziłyśmy kanał ale nie był to strzał w dziesiątkę ponieważ z początkiem ich szkoły nie wyrabiałyśmy z filmami. Bardzo chciałabym wrócić do vlogowania i zrealizować swoje dawne pomysły lecz jest to średnio możliwe ale odświeżenie bloga już bardziej. Tak więc o to w tym poście chciałam wa zapowiedzieć powrót jak i też coś co wynagrodzi wam moją długą nieobecność czyli serie Blogmasów. Mam mnóstwo pomysłów aby umilić wam cały grudzień więc mam nadzieje że wam się to spodoba. Będę miała dużo pracy w grudniu dlatego ponieważ miejsce w którym pracuje będzie typowo oblegane w okresie świąt dlatego posty nie będą mogły pojawiać się raczej codziennie ale co 2 dni na pewno. Mam nadzieje że w tym roku podołam swojemu zadaniu. Całkiem nie dawno zaczęłam przygotowywać dla was posta o moich studiach i jest on w 80% skończony ale nie wiem do końca czy wam go dodać ponieważ przekazuje wam tam dużo rzeczy które są typowo prywatne. Tak więc budujemy nową przyszłość.
Szykuję się jeszcze jedna wielka zmiana w następnych miesiącach związana typowo z blogiem dlatego też ponieważ już za niedługo kończę 20lat a mój okres nastolatkowania się kończy czyli nazwa bloga musi ulec zmianie. Przez całe 4,5 roku blog miał taką nazwę która wpadła mi w ucho strasznie i bardzo ją polubiłam ale wiedziałam ze nie jest to nazwa na lata dlatego też już nie długo przedstawię wam nową nazwę.
Mam nadzieję że niektórzy z was którzy byli ze mną od początku nadal tutaj są i nadal chcą ze mną być a tych nowych serdecznie zapraszam do poznania nowej mnie po tych wszystkich latach zmian. Wydaje mi się że zaprzyjaźnimy się i będzie wam się podobało.


piątek, 19 lutego 2016

Bezgraniczna miłość ♥

Ostatnie dni były dla mnie bardzo ale to bardzo ciężkie. Każdego dnia płakałam. Nie były to błahostki, płakałam bo myślałam że tracę najlepsze co mnie spotkało. Coś co kocham bezgranicznie na zawszę i wiem że nigdy się na nim nie zawiodę.
Dokładnie 5 lat miesiąc i 20 dni temu dołączył do mojej rodziny Pusio. Jest to moja włochata kulka z którą nie rozstaje się na krok każdego dnia ponieważ on zawsze chce się wybrać ze mną na spacerek. Codziennie gdy wybija 19:00 wychodzimy- to już wpadło nam w rutynę dnia. Nie wyobrażam sobie teraz aby miało tego zabraknąć.
O to że mój pies jest teraz przy mnie walczyłam długimi latami. Początkowo kiedy mieszkałam jeszcze z dziadkiem nie mogłam mieć psa ponieważ on nie znosił zwierząt. Ubolewałam nad tym bardzo ale zawszę potrafiłam pocieszyć się pluszowym pieskiem i chociaż poudawać że mam prawdziwego przyjaciela. Po śmierci dziadka przygarnęliśmy do siebie psa rasy Beagle - Tosia.
Ten pies to był cios prosto w serce. Mieliśmy go u siebie jeden dzień, jeden dzień wystarczył abym się do niego bardzo przyzwyczaiła i pokochała. Niestety piesek okazał się być za młody na odejście od mamy i piszczał z tęsknoty i byliśmy zmuszeni go oddać. Pamiętam że bardzo wtedy płakałam i powiedziałam sobie że więcej nie chcę żadnego psa bo nie chcę już tak cierpieć. Ktoś spełni twoje marzenie po czym ci je zabierze- okropne uczucie.



Ale jak się to stało w końcu że Pusio jest z nami pomimo że nie chciałam już żadnego psa? Otóż jakieś 2 lata po tej przygodzie moja najlepsza przyjaciółka (post o przyjaciołach pojawi się w niedługim czasie) kupiła sobie pieska rasy Syberian Husky. Piesek ten był synem psa mojego taty kolegi. Kolega ten natomiast chciał zdjęcie tego syna aby zobaczyć jak się rozwija itd. Tata truł mi kilka dni abym zrobiła te zdjęcia a ja jak to ja ciągle zapominałam to zrobić. Wtedy podczas rozmowy padły słowa które zadecydowały. "Chcesz zdjęcia obcego psa a własnego psa nie chcesz" .To właśnie te słowa zadecydowały o tym że Pusio jest z nami. Tata oficjalnie zgodził się na psa ponownie ale decydujące zdanie było dla mnie. Nie mogłam zaprzeczyć ale strasznie bałam się że się znowu zwiodę. Całymi dniami przeglądałam Allegro aż w końcu znalazłam mojego Puszapka. Wtedy nazywał się Ricardo acz kolwiek mówiono do niego Puszek. Miał pół roku i śliczny czarny nosek. Słowa mamy do sprzedawcy że kupujemy go na 300% na zawszę zostaną w mojej pamięci.
31 grudnia 2010r. Pusio dotarł do naszego domu .


Wszystkie te lata przy nim nauczyły mnie tego że stałam się bardziej odpowiedzialna, zawszę gdy byłam smutna przyszedł mnie polizać i pocieszyć. Budził mnie o wczesnych godzinach przez co ani razu się nie wyspałam. Ale to wszystko nie ważne grunt że był przy mnie. Początkowo kiedy do nas przyszedł bardzo bałam się że szybko go stracę ale z biegiem lat przestałam o tym myśleć i nie skupiałam się na tym. Czasem chorował ale były to jednodniowe choroby i szybko mu przechodziły więc za nim zdążyłam się zmartwić to Pusio zdrowiał.


Ostatnie dni pokazały mi że wszystko może stać się nagle i w każdej chwili mogę go stracić. Pusio stał się osowiały i dostał drgawek. Wszyscy mówili ze to już koniec i że czas się żegnać. Nawet nie wiecie jak mocno lecą mi łzy kiedy mówię takie słowa. Pomimo że przepłakałam kilka dni i tak głęboko wierzyłam że uda się i Pusio wyzdrowieje. Nie pokazywałam tego po sobie, starałam się być szczęśliwa ale w głębi bardzo cierpiałam. Może stwierdzicie że jestem głupia i nawiedzona przez to co teraz powiem ale: pogadałam sobie z nim. Odbyliśmy 30 minutową rozmowę a po niej jakby mu się odmieniło i on nagle ozdrowiał. Do teraz nie mogę uwierzyć w to co się stało.


Dopiero po tych wszystkich przeżyciach i milionie łez zaczęłam doceniać jak bardzo kocham mojego pieska i jak bardzo jest dla mnie ważny. Na nowo zaczęłam się bać że mogę go stracić ale przez to zaczęłam więcej uwagi poświęcać właśnie na niego. Nie ma co tracić czasu. To nie chodzi tylko o psa tylko o innych także. W każdej chwili możemy stracić coś ważnego (pisałam wam to już kiedyś) . Nauczmy się doceniać to co mamy każdego dnia i poświęcać temu jak najwięcej uwagi bo potem może być już za późno.





wtorek, 9 lutego 2016

#leather

Równo 3 lata temu na blogu pojawiła się moja pierwsza sesja fotograficzna którą robiła mi Ania. Teraz niestety nie mamy już takiego kontaktu dlatego pracuje sama bądź z samowyzwalaczem. Powiem wam że praca przed aparatem czy kamerą to moja ulubiona zabawa. Nigdzie się tak dobrze nie czuję i nie jestem w 100% sobą niż wtedy jak robię sobie sesje. Mogę się przebierać, kombinować z makijażami i wywijać włosami we wszystkie strony.

Nawet nie wiecie jaka jestem szczęśliwa że 4 lata temu wpadłam na ten pomysł z blogiem. Mogę sobie tu pisać co chcę. Taki mój mały pamiętnik a do tego sama siebie poznaję bardziej i widzę zmiany w sobie. Jestem szczęśliwa tak pracując :D

Od wczoraj wprowadziłam w życie swój program "W 30 dni stań się lepszą sobą" zaczęłam ćwiczyć dla lepszego samopoczucia, przeszłam na zdrowszą dietę leczę przy tym moja twarz która już nie jest taka czysta jak kiedyś, zlikwidowałam dużo szkodzących mojej cerze kosmetyków a także zmieniam się życiowo i staram się nie popełniać błędów które robię w kółko i znowu. Mam nadzieje że za 30 poznacie nową mnie która bardziej o siebie dba i ma więcej energii oraz nie jest taka leniwa.

Dzisiejszy post powstał na szybko już nie długo pojawi się taki szczery od serduszka pościk który pisałam w łzach ale muszę jeszcze go dopracować a koniecznie chciałam się w końcu do was odezwać. Miłego dnia wam życzę a ja wracam do nauki :*








Obecnie pracuję nad dużym filmem dla was ale idzie powoli ponieważ nie jest to zwykły filmik a niespodzianka :D Mega się cieszę że nad nim pracuję bo mogę wam wszystko pokazać. Jak dobrze pójdzie to filmik ukaże się w internetach koło kwietnia :D

sobota, 30 stycznia 2016

Przeznaczona przypadkiem.

Jedziemy z nowym postem! Co z tego że jest 2 w nocy i dawno powinnam spać. Jak przychodzi wena to należy ją wykorzystać. Od tygodnia dzień w dzień siadałam do komputera ale nie mogłam nic wykombinować żeby było odpowiednie. W każdym poście brakowało mi tego czegoś aż w końcu nastał ten "magiczny wieczór" w którym natchnęło mnie.
Jeżeli 90% starych postów zostało usunięte to nie wiecie jaka byłam 4 lata temu kiedy zaczynałam i dlaczego w ogóle utworzyłam tego bloga.
W 3 klasie podstawówki... bardzo dawno temu jednak 3 klasa liceum bardzo się różni od tamtego etapu mojego życia. Głupie porównanie wiem. W każdym razie na jednej z lekcji dostaliśmy zadanie napisania krótkiego opowiadania. Nigdy w życiu wcześniej tego nie robiłam i nie wiedziałam jak się za to wziąć. Postanowiłam puścić wodze fantazji i połączyć wszystkie rzeczy które są dla mnie ważne ale i te które sprawiają mi lęk. Połączyłam lęk przed psami wraz z miłością która już wtedy pomimo młodego wieku była dla mnie ważna. Teraz z biegiem lat nie pamiętam już dokładnie treści tej bajki wiem że napisałam coś o tym że pies rozmawiał z księżycem o tym jak ważna jest miłość w życiu człowieka i jak ten pies traktował swoją żonę. Może nie było to idealnie doprecyzowane ale jak na mój młody wiek wtedy zabłysnęłam. Nie długo po tym zgubiłam moją bajkę. Po około roku czasu potem w gazecie znalazłam konkurs na najlepsze opowiadanie, Konkurs był ogólnopolski więc stwierdziłam że nie mam szans ale ciocia zmotywowała mnie aby spróbować. Tak więc na wzór mojej pierwszej bajki napisałam praktycznie to samo tylko już w nieco lepszym stylu. Po 2-3 miesiącach dostałam telefon od przyjaciółki że przeczytała w w kolejnym numerze tej gazety że wygrałam. Nie mogłam wtedy uwierzyć. Jako 10 latka zwyciężyłam w innymi dziewczynami starszymi od siebie. To zdarzenie zaczęło mnie coraz bardziej motywować do pisania i tworzyłam coraz to nowe historie. Moja mała pasja rozszerzała się i coraz więcej ludzi o niej wiedziało. Z czasem moje opowiadania drastycznie się zmieniły. Nie panowała już w nich tylko szczęśliwa miłość czy przyjaźń pojawiła się śmierć, choroby i inne tego typu rzeczy a sama historia i bohaterzy opierali się na moich przeżyciach i na tym co czuję. 80% opowiadań które był wstawiane nawet tutaj na bloga na samym początku to były moje złamane serduszka i moje marzenia. Każde z nich mam na swoim pendrive i często przeglądam wspominając to co było i podsumowując ile się zmieniło.



2 maja 2012r. ten dzień zapoczątkował coś zupełnie innego niż tylko świat opowiadań. Od kąd tylko pamiętam pisałam pamiętnik ale stwierdziłam że chcę spróbować czegoś innego i założyłam bloga. Zmotywowało mnie do tego kilka filmów ale o tym jest już post dodany kilka lat temu. Tak w sumie to na początku miał być to blog w formie pamiętnika ze zdjęciami. Z czasem przerodził się w coś w czym się gubiłam i nie potrafiłam mówić naturalnie i być sobą. Przez to też coraz bardziej zaniedbywałam to miejsce. Były momenty że przez hejty byłam anonimowa na blogu. Były momenty kiedy przez hejty nienawidziłam tego że kiedy kolwiek ten blog powstał ale jednak po tych ciężkich 4 latach ciągle tu jestem. Moje serce gdzieś tam w głębi przywykło do tego że pisanie to dla mnie rzecz ważna bo mogę w nim... mogę wyrazić siebie teraz już prawdziwą siebie i powiedzieć co czuję naprawdę bo nie zawsze jestem na tyle odważna aby powiedzieć coś wprost na głos.



Nauczyłam się przez te 4 lata bardzo dużo. Stałam się odważniejsza i zdecydowanie polepszyłam się w tym że robię mniej błędów ortograficznych a także lepiej składam zdania w całość. Sam blog nauczył mnie że ważne jest to aby zaprzyjaźnić się ze samą sobą a całkiem nie dawno nauczyłam się że warto być sobą i nikogo nie udawać. Pisanie w moim życiu odgrywa ważną rolę gdyby nie to że w 3 klasie podstawówki napisałam jedno opowiadanie o psie nie było by mnie tutaj i prawdopodobnie była bym w innej szkole o innym profilu. Jedno zdarzenie a zapoczątkowało to że 10 lat później jestem właśnie w tym miejscu i na tym etapie swojego życia. Jestem bardzo szczęśliwa że trafiłam właśnie tutaj bo każdy element mojego życia który jest teraz dla mnie najważniejszy jest dzięki temu jednemu opowiadaniu. Bez bloga nie poznałabym vlogerów a bez nich nie poznałabym mojego Adasia , zaś bez Adasia nie poznałabym moich nowych przyjaciół. Wszystko łączy się w całość poprzez jedną rzecz. Dziękuję .

niedziela, 24 stycznia 2016

Metamorfoza.

Kiedy przychodzi taka chwila jak teraz nigdy nie wiem jak zacząć. Prawie cztery lata temu założyłam tego bloga i zaczęła się moja przygoda z kosmetykami i mini modą. Teraz po tych czterech latach jestem zupełnie inną osobą a moja pasja co do kosmetyków zdecydowanie zmalała ponieważ postawiłam na minimalizm. Moja nie udana przygoda z kręceniem filmów na YouTube. Powiem wam że do ostatniej chwili kiedy usiadłam do napisania tego posta sama nie wiedziałam co chcę robić. Ciągle waham się czy się bawić w to czy nie. Ale gdy siedzę przed kamerą czuję że nie potrafię mówić o kosmetykach i nie jestem wtedy sobą. Prawdziwa ja to ta osoba która jak mówi do kamery mówi o życiu i sobie, ta osoba która uwielbia podsumowywać krótkie etapy w swoim życiu. I to chyba tego ciągle szukam i to to mnie ciągnie. Nagrywanie tagów czy kręcenie daily vlogów których nie wstawiam to prawdziwa radość.
Moja ulubiona YouTuberka która każdego dnia motywuje mnie niesamowicie i dzięki której cały czas jestem w sieci prowadzi właśnie taki kanał o swoim życiu pomimo to że nie robi nic szczególnego każdego dnia. I nie, nie chodzi mi o to że chcę ją kopiować czy coś ale uświadomiłam sobie w ostatnim czasie że to właśnie tego od tych czterech lat szukam. Mój blog początkowo miał pokazywać mnie i moje życie. No właśnie, miał. W bardzo krótkim odstępie czasu po założeniu bloga zaczęłam się bawić w makijaże i inne duperele. Zaczęłam patrzeć na innych i na to co jest popularne i zapomniałam o tym co sama chciałam robić zaczynając. Możliwe że to właśnie przez to ciągle się poddawałam bo robiłam coś co w głębi serca wcale nie było tym co chciałam robić. Pewnie zupełnie mnie teraz nie rozumiecie. Chodzi o to że blog Beauty dawał mi radość i lubiłam to ale tylko lubiłam to co kochałam to pisanie prosto z serduszka ale bałam się reakcji innych na to że będę mówiła o sobie i tematach które mnie dręczą. Po niecałym roku blogowania duża cześć moich znajomych znalazła tego bloga i czytała a to tym bardziej przestraszyło mnie. Teraz jako prawie 19latka stwierdzam że nie będę udawać i robić nic na siłę bo siedzenie przed kamerą przez 40 minut i ciągłe przerywanie nie ma sensu.
Nie wiem czy to co chcę robić komu kolwiek się spodoba i czy komu kolwiek będzie się chciało czytać i oglądać ale to jest właśnie mój MÓJ własny pomysł na to co chcę robić. I nie będę w tym udawać będę totalnie sobą. Robię to dla siebie aby się uszczęśliwić a jeżeli może kogoś wesprę na duchu że nie jest sam ze swoimi problemami itd. będę się z całego serca cieszyć. Tak więc blog przechodzi największą metamorfozę w całej historii istnienia. Zaczynamy nowy etap po tych ciężkich czterech latach.
W maju 2012r. zaczęła się jedna historia w styczniu 2016r. rozpoczynamy szczerą i prawdziwą historię.


Serdecznie zapraszam was do czytania a także czasem oglądania vlogów. Mam nadzieję że spodoba wam się nowy blog a także nowa ja. Do usłyszenia!